czas stosowny


jesień nadeszła wczesnym rankiem
przyniosła obfity chłód wrzosów
zatańczyła kozaka na leśnej polanie
rozpycha się między żurawinami
od zmierzchu czerń miesza z szarością


wszystko powoli zmienia barwę i wymiar
wspomnienia zostają blady uśmiech i próżnia
nie chcę myśleć nie umiem zapomnieć
już niewiele potrafię zrobić nawet gdy
zamykam oczy wiatr przynosi twój zapach


teraz mogę spokojnie klęknąć przed tobą chociaż
niewidoczna podsycasz wieczny płomień
bo coraz bliżej nam do siebie wiem że jesteś
tu u stóp kapliczki na rozstajach codziennie
otulasz jedwabnym szalem podajesz uśmiech


czterolistnej
.


topor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2015-11-26 18:52
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > < wiersze >
szarotka | 2016-07-31 23:58 |
piękny
AngelEole | 2015-11-27 13:59 |
:-)
djmoniska | 2015-11-26 19:06 |
i tak lekko wita nas zimowy klimat :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się