pieśń wędrowca

(słów kilka o przemijaniu)


często we śnie gram na liściu bzu
słonecznymi językami palą obrazy
wypowiadają wojnę wspomnieniom
sny w kolorowych sznurach metafor


słowa strome i bez znaczenia uczucia
pozostając tajemnicą jak raj obiecany
wciąż rozkrokiem w otwartych drzwiach
ma twoją makową sukienkę z warkoczem
i uśmiech zanurzony w płomieniach marzeń


nigdy nie czułem takiego bólu w ustach
piekło czai się zdradzieckie gasną iskry
w źrenicach obojętne na prośby o zmierzchu
lepiej widać twoją twarz lekko sepleni


kręgi czasu mijają za oknem mgła
ja starzec już nie pytam o życie
trudno zrozumieć nie czuję skruchy
po co teraz odróżniać dobro od zła


gram na listkach traw płoną obrazy cienie
zerwanych gestów wplątane w kolory ciszy
wieczory są chłodne gasną gdy milknie gwar
naiwność w zapachu świec w niebycie oczy


marzenia nie spełniły się
wciąż wracają







© Copyright by Jan Gawarecki


topor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2015-12-01 12:36
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < topor > < wiersze >
kazap57 | 2015-12-01 16:14 |
witaj Janku dawno ciebie nie czytałem - potrafisz zatrzymać na dłuższa chwilę - pozdrawiam
szarotka | 2015-12-01 14:29 |
Lubię wracać tu...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się