Samo zycie..
Z krzykiem się rodzisz z bólu wielkiego
w ciszy odchodzisz z tchu ostatniego
każdy swój los ma zapisany
a drogę usłaną cierpieniami
Idziesz i patrzysz tak wokół siebie
na drodze życia co spotka ciebie
czekasz na to co spotka dobrego
czasem dostaniesz cios od bliżniego
A już najbardziej boli zło od bliskiego
po nim konasz powoli nie spodziewając sie tego
czemuż nas ranią nasi kochani?
czemu nas krzywdzą nie patrząc na nic?
Już nie masz siły by oddać ciosy
już nie wydajesz krzyku pełnego mocy
stoisz jak drętwy w bezruchu
masz w piersi jęk głuchy
Długo czasem trwasz w takim stanie
już nie chcesz jeść.. spać..
i patrzysz w ścianę
Moze się zdażyć jakis traf szczęśliwy
zbudzi cię i odda żywym
wykrzeszesz usmiech sztywnymi wargami
otworzysz oczy i znów odzyjesz z marzeniami..
Lwiczka
|