zimne poranki II
twoją miłość prałam w swojej rozpaczy
nie widząc tego jak kolor traci
jak się kurczy w łzawej kąpieli
jak każda z nici na trzy się dzieli
i chociaż kiedyś w niej było tak ciepło
i choć tak dobrze na mnie leżała
to po tym praniu coś z niej uciekło
stała się blada i jakby za mała
caorle
|