miłość niejedno ma imię
miłość nie jedno ma imię
wtulasz mnie w ramiona
moje oczy szczęściem upite
twoje usta kradną całusa
– moje rozkoszą nabrzmiałe
przyjemny dreszcz ciało przenika
oboje giniemy w pyle gwiazd
zwiedzamy białe obłoki
widzimy ptaki, ich skrzydła szczerozłote
razem przebywamy tam
gdzie serce z sercem się łączy
gdzie wiatr muzykę tworzy
ciepły oddech do źródła szczęścia wpada
wzruszenie krzyk wydaje
furtkę do miłości na oścież otwiera
życie płynie dalej
linia porozumienia nagle się urywa
cienie w oczach rysuje łza
krople żalu całe w bezradności ukryte
chrapliwym głosem oświadczyłeś
– odchodzę, za głosem serca idę
na moim niebie burzowa chmura
ściskam pięści, czuję ból
oplata mnie pajęczyna samotności
myślałam, że będę w tobie i z tobą
że razem wchłonie nas wieczność
moje oczy smutkiem upite
moje usta rozpaczą nabrzmiałe
serce tęsknotą zawodzi
miłość nie jedno ma imię
Irena
|