Nim zagoszczę na twoim niebie
mam siebie w dłoniach kawałek
i nieba nad łąką drobinę
i łąkę mam też w dzierżawę
na własność życie na chwilę
mam w sercu ciebie i ciebie
a w głowie nie jedno pytanie
sto małych i jedno wielkie
co po mnie tutaj zostanie
mam uczuć pełne puchary
i w kanwie mocno zamknięte
i dłonie głębiej niemrawe
i jedną starą sukienkę
i oddam wszystko bez weksla
cały mój nikły dorobek
za całkiem prywatne spotkanie
z tobą mój Wielki Boże
lecz zanim to się ziści
daj czas mi na szczere kochanie
daj wejść na szczyty szczytów
i poznać jak motyl fruwanie
daj stworzyć kawałek świata
bez grzechu, tak według ciebie
bym jak dziecko cieszył się z lata
nim zagoszczę na twoim niebie
STEWCIA
|