Widziałem

Śnił mi się gwałt.
Ale nie pamiętam czy,
gwałciłem,czy byłem gwałcony,
Nie pamiętam.

Pamiętam tylko że był gwałt.
I poza nim było, nie było...
niczego.

W nicości był krzyk.
Ale kogo? Skąd? Jaki?
Boli,to boli,ale...
Nie pamiętam.

Snu...Bólu? Właściwie czego?
Gdy się obudziłem, wiedziałem
Niewiele. Że był ktoś.
Ktoś cierpiał.
Czy to byłem ja?

A może ktoś inny?
Może z mojej winy?
Obudziłem się w ciemności. Było,
Nie było,
Kogoś, czegoś, niczego?

Sen nie pochłania bólu.
I nie przywołuje.
Jest.

Gdy budzisz się w ciemności,
czy widzisz coś?
Wartego zobaczenia?

Konary ciała pną się w górę,
ale tam jest nicość.
Nie da się objąć nicości,
Ani w nią wbić się.
Żywica konarów spływa w pustkę.
.......................................................................................................................................
I tylko łza.
Jak kropla deszczu,
z korony drzewa nie strząśnięta.
Włosy,jak liście korny spadają w dół.
W tej nocy nie ma śpiewu słowika.

Pamiętam że śnił mi się gwałt.
Obudziłem się- tam była śmierć.









Tadeusz_Gustaw

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2016-02-26 22:56
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Tadeusz_Gustaw > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się