ZALOTY FRANKA
pewien Franek
miał wielką ochotę
na pięknej Pani
niewątpliwą cnotę
kwiaty muzyka wino
te rekwizyty uwodzenia
niestety z tą jedyną
niewiele miały do powiedzenia
zamyślił się Franek
popatrzył na upragnioną
co zerkała zza rzęs firanek
z miną wielce zadowoloną
niemiłe ci moje zaloty
zachowaj skarb dla drugiego
inne mają więcej ochoty
na figle do rana białego
skutek był natychmiastowy
zalotnie na niego spojrzała
zabrała go do alkowy
z ochotą skarb swój mu dała
ewita
|