Pęknięcie
Boży piorun uderzył w drzewo mych pragnień.
Rozdarło się na dwie połowy i teraz,
lewa z nich opada ku ziemi bezpłodnej,
a druga nad strumieniem wisi.
W dole strumień kipi gniewem spieniony
wodospadem rządz i spogląda jak nad nim,
wiszą konary marzeń niespełnionych
cierpi moja młodość.
Drzewo korzeniem zaparło się w życie,
i jeden konar ziemi nie dotknie,
i drugi konar nie spadnie w wodę,
aż się spełni wszystko.
A jeśli spadnie? Jeśli się oderwie?
Wtedy spłynie w kipiel rozpaczy,
albo go ziemia zmarznięta przykryje,
i umrze drzewo.
I korzeń umrze,a wtedy
Wtedy wszyscy usłyszą że
Ja już nie żyje.
Tadeusz_Gustaw
|