###
jak biały obłok, jasna łza
niczym grad z nieba leci strumień
ten obłok jawił mi się w snach
pytał czy wszystko już rozumiem
na nogi stawiał, krzyczał: patrz
tamtą iskierkę dziś ci kupię
dawał za darmo, kazał brać
wierzyłem, że tam jeszcze wrócę
w białych kolorach czarny kwiat
w lusterku gdzieś mignęła rubież
jakoś pozmieniał mi się świat
nie wszystko jednak dziś rozumiem
minąłem na zakręcie znak
chciałem zostawić w dali smutek
mówił, że za nic - został żal
marzenia me odebrał kupiec
w czerwonej talii biały as
zaczął rozdanie chyba krupier
rozłożył skrzydła czarny ptak
rzucając cień na cztery króle
nie chciałem dawać, wziął co chciał
wstrzykując jad w zatrute serce
teraz już go naprawdę znam
i nie chcę widzieć nigdy więcej
skryłem w otchłani pożar nieba
by wspiąć się po drabinie pragnień
wczoraj tam byłem, dziś mnie nie ma
zgasiłem kłamstwem w sobie prawdę
Czajuś
|