(nie)kobieta



odprowadziła wzrokiem dym z papierosa
aż zmieszał się z mgłą poranka
wiatr rozkołysał kolczyki
wilgoć osiadła na kosmykach włosów
oszronione źdźbła trawy
pod stopami skrzypią

z dnia na dzień coraz bardziej zmęczona
od ciężaru tego samego pytania
po nocy spuchnięte powieki
w jaśniejący horyzont wpatrzona
przez niezmienność każdego dnia
zapomniała być człowiekiem

nie pamięta jak to jest czuć się kobietą
niosącą na sobie ciężar podziwu
widziany w każdym spojrzeniu
nim jej twarz kolejne smutki oszpecą
wciąż miły śpiew kosa o świcie
i oby Bóg choć tego nie zmienił


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2016-04-07 08:05
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > wiersze >
kazap57 | 2016-05-03 18:40 |
zawsze z przyjemnością Ciebie czytam - pozdrowionka
Cairena | 2016-04-11 13:44 |
Emocjonalny. Beznadzieja życia, skłania do refleksji. Smutny, ale bardzo wymowny wiersz. pozdrawiam
Autsajder1303 | 2016-04-08 15:10 |
Podoba mi się. Jednak inwersje trochę psują nastrój ...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się