Studnia przeżyć
Studnia przeżyć pod lasem świeżym,
Skręciłam w bok, aleją strudzeń
Dotarłam do magazynu oczu wiecznych;
Lesie, w tobie szeptów tyle bezpiecznych.
A ptaki śpiewały koncert gorąca,
Wtórowały im kosy spalinowe!
A obłoki malinowe
Spajały się z fioletem borówek-
Ile jest poezji w lodach śmietankowych,
Zwykłym praniu i próbach rządzenia biedną istotą?
Studnia przeżyć na krańcu miasta zbutwiałego,
Skręciłam w bok, aleją cieni samotnych
Dotarłam do stacji: noc.
Tylko poezja, co staje się wieczną, daje potrzebną moc.
kwaśna
|