Odlot bocianów
Bociany wnet odlecą, popatrz moja miła.
Jeszcze na brzegu gniazda stoją przed odlotem.
Ciągnie je gdzieś odwieczna, nieprzeparta siła.
Już nas nie będą witać wesołym klekotem.
Dzisiaj ostatni przelot na łąki znajome,
ostatnie kręgi w słońcu co już słabiej świeci.
I spojrzenie na gniazdo, co było im domem,
i ten głęboki oddech by wreszcie odlecieć.
Co nam teraz zostanie, gawron, kawka, wrona.
Niedługo gil przyleci albo jemiołuszka.
One dzieci nie noszą, sprawa przesądzona.
Weźmy się do roboty i chodźmy do łóżka.
hotel
|