Odejście
miękki, łagodny kolor różu zatacza kręgi
w liściach drży cieniem słabe światełko
mam spotkanie z tym, który odsłania kształty
nucę mu piosenkę o zielonej dolinie
w niej wstęp do piękna
to było tak dawno…
kwitły kwiaty, zieleniły się trawy
miłość w sercu, ogień w oczach
głośne dzwony, bukiet z gwiazd
tyle wiosen ubyło, tyle lat upłynęło
tyle miłości przybrało inną postać
to, co było wielkie – rozpadło się w pył
oliwne lampy nie dadzą już dawnego blasku
to, czego pragnę, już nie powróci
na pocieszenie kupiłam dziś trzy róże
które mrugają do mnie płatkami
myślę o ich śmiertelnym przeznaczeniu
i po raz kolejny zasypiam
pogrążona w myślach o odejściu
Irena
|