Ogrodnik
Zasadził dziadek konopi krzaczek.
Bardzo się przy tym trudził biedaczek.
Sadzonki kiedyś przywiózł wnuk Zdzichu.
Zasadź to dziadku, tylko po cichu,
i żeby nigdzie nie było znaku.
To opłacalne bardziej od maku.
Będziemy żyli sielsko, anielsko,
kiedy się sprzeda to całe zielsko.
Dziadek zasadził, pielił, nawoził.
Ogrzewał, aby mróz nie zamroził,
a to-to rosło jak ciasto w dzieży,
bo miało wszystko, co się należy.
Wkrótce nadeszła pora na żniwo.
Przyjechał wnuczek, postawił piwo,
i wtedy dziadek zapytał Zdzicha.
- Co z tego będzie?
- Dziadku, Marycha.
A dziadek, że miał pojęcie słabe,
rzekł „Bogu dzięki. W końcu masz babę”
hotel
|