Powoli dogania nas jesień
Powoli zbliża się jesień
W rudej sukience z połyskiem złotym
Wyblakłą zieleń łąk przyniesie
Odleciały żurawie z żałosnym klekotem
Ostatnie akordy skrzypiec
Jak Chi Mai brzmią przejmująco
Zawisną na babiego lata srebrnej nitce
Jak na pięciolinii krople deszczu płaczące
Dogania nas jesień miły
Martwić się czy raczej wyczekiwać
Wiosny minione tak piękne nie były
Że dziś powinnam je opłakiwać
Może to właśnie ta chwila
Żeby odzyskać co prawie przepadło
I jak bywało nie będzie już jesień niczyja
Spójrz
Między liśćmi smuga światła
szybcia
|