Dzień, w którym nie było cienia

Minęła już dwunasta, a Słońce nie wschodzi.
Ziemia stanęła w miejscu. Glob nasz przestał krążyć.

Świat cały przerażony,tym, co się dziś stało.

Po drugiej stronie Ziemi, jakby tego mało.
Tam gdzie Słońce stanęło. Wszyscy oniemieli.

Coś niesamowitego. Nigdzie nie ma cieni.

Co stało się z planetą, że przestała gonić?
Czy jutro nie nadejdzie? Czy to jest nasz koniec?

Co robić? Gdzie uciekać?
Strach i przerażenie.
Dlaczego Ziemia stoi? Gdzie zniknęły cienie?

Nagle Ziemia ruszyła. Grawitacja wróciła.
Ludzie uradowani, że są uratowani.

Do domów powrócili. W wieczność swą uwierzyli.

I nagle wszystko prysło.
I nagle wszystko prasło.

Ziemia krążyć zaczęła.
Lecz Słońce w chwili zgasło.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: 2
Kategoria: Inne Data dodania 2016-09-25 10:04
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
Elwi656 | 2017-04-17 19:21 |
Dla nuela wszystko jest masakrą, nie ma innych określeń. Ubogie słownictwo zakrapiane skrajnym cynizmem.
Ja | 2016-09-25 10:17 |
To zadziwiające jak my ludzie wierzymy w wieczność naszych układów, starań i nas samych. A tym czasem ta wieczność to śmieszne 50, 100 lat. Tyle co pamięć jednego lub dwóch pokoleń.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się