Odpowiedź
Myślałem długie lata, nieomylny Panie.
Czyś nie popełnił gafy w kalendarzu Swoim?
Zsyłając nędzne, marne, ludzkie me istnienie.
W okrutny i bezduszny wiek XXI.
Patrząc na ogrom bólu, śmierci i cierpienia.
Jakimi świat dzisiejszy po brzegi zalany.
Co dzień stawiałem w myślach, znaki zapytania.
Dlaczego ja?
Dlaczego tu?
Dlaczego teraz?
Ludzie mi bliscy.
Wszyscy, którym tak ufałem.
Jak Judasz całujący usta Pana Swego.
Zepsuty Faryzeusz, ze świątyni Jahwe.
Twarze swe odwracali, szydząc z błędów moich.
Fałszywie popychając mnie w otchłań upadku.
Samotny, upodlony, zdeptany, upadły.
Zapity z ludźmi, którym wódka jest sumieniem.
Błądziłem w narkotycznej, ziemskiej, mojej kaźni.
Błagałem, byś mnie zabrał z Ziemi.
Me istnienie.
Gdy dusza ma, już stała przed Bramą Szatana.
Anioł wyciągnął rękę i głos usłyszałem.
Masz mnie. Już nigdy więcej nie znajdziesz się w piekle.
Jej Miłość znów sens życia, w serce moje wlała.
Odpowiedziała, w chwili na wszystkie pytania.
Teraz już znam odpowiedź, na którą czekałem.
Bo po to w świat dzisiejszy zostałem wysłany.
By kochać ludzi innych i sam być kochanym.
Gerard_Karwowski
|