filozof od siedmiu boleści
wybacz mi to rozchwianie
jak drzewa nie do końca zakorzenionego
wrytego w ziemię głównie okolicznościami
targnął się na nie wiatr wątpliwości
bo chyba jednak mimo wszystko
co próbuję sobie wmówić
jestem już trochę duży
i trochę dużo widziałem
a przynajmniej dużo na tyle
żeby bezdyskusyjność była konceptem
wykluczającym samego siebie
jak wolność
jak zło
jak miłość
jak każdy przymiotnik ma swój negatyw
w idealnym świecie
akceptujesz to rozchwianie
w idealnym świecie
potrafisz je zrozumieć
w moim wykluczającym samego siebie idealnym świecie
nawet je popierasz
ukasz
|