Natchnienie świtu

sam na sam
cisza w każdym kącie
wydłużony cień na ścianie
dygocze jak ja
czasem zamiera
w zepsutym zegarze

moja pani bezruchu
dziwny świat
za zasłoną nicości
całkiem obcy
wymiar bólu
otwiera się
zapadnia
spadam
w wieczność bez dna

ciemność zalewa
nagie ciało
pod wpływem dotyku
nabiera cech materiału
w twoich oczach
zręcznie stwarzane
plastycznością pragnień
moje oddanie


ziza

Średnia ocena: 7
Kategoria: Inne Data dodania 2016-10-01 03:52
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < ziza > < wiersze >
Ziela | 2016-10-01 11:23 |
Metaforyczny i plastyczny ! 5
Ja | 2016-10-01 08:16 |
Ostatnia zwrotka erotyk. Godzina wpisu może świadczyć o świeżości doznań. Wiersz na duży plus.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się