Zmysłowy spacer
Pochodnią wzroku oświetlali siebie nawzajem,
Jaskinią, gdzie rosły rozkosze,
Szli, wędrowali, przystanęli nad ruczajem
Spragnieni, a pełne nieśli kosze.
A szli, a wędrowali do miasta spadzistego.
W uśmiechach schowało się każde westchnienie,
Długo tak się uśmiechali.
Tajemnicę szczęścia w sercach skryli.
Pochodnią wzroku oświetlali siebie nawzajem,
Lasem, gdzie pachniały scalenia,
Szli, wędrowali, przystanęli zwyczajem
Spełnienia splecionych dłoni. I pocałunków.
kwaśna
|