Wędrowiec


Pasterz zasnął, wilk też śpi,
Każdy swe własne lęki śni.
Ciężkie echo głucho brzmi,
Las się budzi, pragnie krwi.

Blady księżyc gdzieś przepadł,
Mrok blask mu po cichu skradł.
Samotny wędrowiec z wierzchowca zsiadł,
Wzniósł oczy ku niebu, na klęczki padł.

U Boga szuka pomocy,
Przestrachem błyszczą mu oczy.
Wybiła północ, czas Nocy,
Czas duchów i złych mocy.

Samotna sosna cicho łka,
Pod swe konary przyjęła wędrowca.
Ku niemu już suną nocne monstra,
Sam pośród mroku nie doczeka jutra.

Gdzieś na gałęzi usiadła sowa,
Pod swe skrzydła łeb chowa.
Delikatny dźwięk: to Wędrowiec woła,
Jeszcze chwil parę i skona.

Sierp księżyca znów się pojawia,
Na bezkresie nieba lśni jak zjawa.
Pod szklistą rosą ugina się trawa,
Nie jest to sen, lecz także nie jawa.

Północ minęła, świt się zbliża,
Srebrzysty sierp powoli się zniża.
Odeszły duchy, odeszła mgła,
Pośród żywych nie ma już Wędrowca.


Frost

Średnia ocena: - Kategoria: Śmierć Data dodania 2016-10-04 21:51
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Frost > < wiersze >
p_s | 2016-10-05 04:21 |
obrazowo; lekko do dopracowania
Ja | 2016-10-04 22:02 |
Jak u klasyków. Trzy pierwsze płyną. Czwarta i siódma skrzypią. Pewnie to rymy. Całość obrazowa. Przy kominku starszej zasłuchanej dziatwie można czytać. Tworzy klimat.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się