Pan w Kapeluszu
Pewnego dnia, gdy jest ci źle,
Gdy z twych trzewi gniew się wyrwać chce,
Zamknij oczy, połóż się,
Pan w Kapeluszu poprowadzi ciÄ™.
Nie wiesz kim jest ni czego chce,
Jednak poczujesz, że nie jest ci źle.
On cię pocieszy, pomocną wyciągnie dłoń,
Z troską wytrze spoconą skroń.
Z czasem się stanie jak życiodajny tlen,
Już nie odróżnisz, czy to jawa czy sen.
On ci wręczy klejnoty i złoto,
By w końcu wmieszać cię w błoto.
Pan w Kapeluszu, tak bardzo skrycie,
On tylko czyha na twe krótkie życie.
Spłowiały płaszcz i przebiegłe oczy,
W nich się kłębią wszystkie kolory nocy.
Podaj mu dłoń, a wciągnie cię całego,
Gdzieś w dal, do królestwa swego.
Gdzie nic nie warte są klejnoty i złoto,
Najdroższy dywan jak zwykłe błoto.
Za duszÄ™ twÄ… ofiaruje co tylko zarzÄ…dzasz,
Da ci to wszystko czego pożądasz,
I choć chcesz powiedzieć nie,
Pan w Kapeluszu
Poprowadzi ciÄ™
Frost
|