Czarne pióro
Nocą znów był u mnie
Myślał że go nie zauważę
Ale zgubił czarne pióro
Zostawił cień na lustra twarzy
A ja
Widziałam go na wieży
Słyszałam w sennym biciu zegara
W lekkim wietrze łopot skrzydeł
Raz się zbliżał
Raz oddalał
Prawie o nim zapomniałam
A może nie chciałam pamiętać
Drżącą dłonią położyłam na stole
Czarne pióro
Dawne lęki
Dawno nie był tak blisko
Bezszelestnie krążył nad dachami
Niczym duża czarna plama
Między ciężkimi
Bólem chmurami
Dziś już nie przyfrunie
Może jutro albo wcale
Już spisałam jego piórem
Moje chwile
Mój testament
szybcia
|