Sala luster
Stoisz pośrodku wielkich lusterek
A w żadnym nie rozpoznajesz siebie
Nie widzisz spójności lecz pełno usterek
A za Tobą tłum ludzi który patrzy na Ciebie
Zastanawiasz się, które odbicie jest Twoje
I dlaczego tak uważnie Ci się przyglądają
Patrzysz na stopy i dłonie swoje
A one się jakby rozpadają
Każdy za Twym ramieniem widzi Cię inaczej
Widzi Cię takiego jakim chce zobaczyć
I nie dają Ci możliwości być sobą raczej
Nie zależy Tobie żeby coś znaczyć?
Zbij teraz te okrutne zwierciadła
Nie usprawiedliwiaj się niewiedzą
Bo inaczej decyzja już zapadła
Że będziesz tym kim Ci powiedzą
KaRcIa
|