nim mnie już skreślą
przyznać muszę-nie jestem bez winy
nieraz w piersi się biłem
no ale przecież, skoro wciąż grzeszę
to chyba nadal oddycham i żyję?
me winy niewielkie, żadne tam zbrodnie
ot,takie sobie ludzkie słabostki
inaczej mówiąc, wciąż figle mi w głowie
choć czasem trzeszczą już stare kości
niektórzy mówią,że szron na mej głowie
czynić powinien ze mnie ascetę
że czas najwyższy,aby już kasę
na trumnę odkładać w wełnianą skarpetę
lecz skoro umrę, będzie mi jedno
czy mnie pogrzebią czy spalą
czy nad mogiłą mą cisza zalegnie
a może szczątkom na trąbce zagrają
więc póki krew w żyłach i oddech w piersi
pozwolę sobie jeszcze na grzeszki
nim dojdzie do wniosku ten, ktoś tam na górze
że czas, by już mnie z listy życia wykreślić
skala
|