J U P A (cykl) - zerowa

- od tego tekstu winien rozpocząć się cykl, lecz bieżąca sytuacja (polityczna) sprowokowała mnie do ''wystartowania'' z innym.

#
Zima minęła, przyszła wiosna;
trzeba by ubrać coś lekkiego,
a że to pora całkiem znośna;
nie może być to nic ciepłego.
Więc pieniądz w rękę i do miasta
ja powędrował za zakupem.
Już zaraz, na alei Piasta
kupiłem sobie ''szprytną'' jupę.
.
Jupa, to kurtka w naszej gwarze;
opić ją trzeba przecież było.
Młoda godzina na zegarze;
wszedłem do baru. Podlać ryło...
Tam napatoczył się znajomy
który już zalatywał ''trupem''
Wypić za moje był gotowy..
- a pocałujże ty mnie w... jupę -
.
Potem znów taki mnie namawiał
żeby głosować wnet na złudę (?).
Nawet mi za to wódkę stawiał,
lecz ja nie chciałem. Śmierdział brudem.
Więc ów obraził się tam na mnie
i poszedł siorbać swoją zupę.
Chciał przekonywać - nadaremnie...
- niech pocałuje mnie też w... jupę -


bronmus45

Średnia ocena: 7
Kategoria: Życie Data dodania 2016-12-12 11:35
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < bronmus45 > < wiersze >
Ziela | 2016-12-12 16:31 |
Godny wstęp do tematu. 5
bronmus45 | 2016-12-12 11:51 |
- oczywiście, cykl wzorowany na Tuwimie... Lecz w kolejnych (niektórych) strofach występują nazwiska z pierwszych stron gazet i nie za bardzo byłoby kazać im całować się w .... - więc zastąpiłem jupą
p_s | 2016-12-12 11:44 |
tuwiminizm z lekka :-) podoba mi się wzorowanie na takich jak on mistrzach; pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się