Andrzejkowe wrozby zbrukane w credzie

Rozstaje pogoniły
strachy na lachy
i powędrowały
przez stulecia
manowcami

Duszek wieszcza
w cieniu czeremchy
półgłosem recytuje wiersze

Potargane myśli
cichutko pokutują
dopieszczone ciszą cmentarną

Wylany z lampionika wosk
dawno już zastygł

Pani Zosia z biblioteki
skradzione dziewczynce
z zapałkami serce
w dwóch wersach
usiłuje streścić

dla ściąganej z netu prezentacji
gdzie doktorzy zagonieni
od wydziału do wydziału
produkcją zaobrączkowanych
wykształciuchów
na potrzeby wazelin ki nad godzinki
w dziekanacie

Czyżby to Ci sami
od pani Zosi

motor zbezczeszczania
flagi nakręcali
na wiecach pseudo nauczycielskich

Tylko dzięciol niczym
błędny rycerz

bezmyślnie w puste słoje dziobie

na pniu dwusetnego dębu
wystukując takty
jakże dobrze znanej piosenki

A leśniczy zatroskany podpowiada
ż e to nie są żadne werble
a tylko zwyczajna walka o władzę

bowiem kto ma władzę
ten ma pieniądze

Wszędzie tam gdzie ziemia jest usłana bankowym szambem
od końca świata aż po jego początek
jednym ciągiem





natalia

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2016-12-16 09:49
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < natalia < wiersze >
Cairena | 2016-12-16 14:11 |
Zamyśliłam się na długo nad treścią wiersza. Bardzo prawdziwa...*
Ja | 2016-12-16 13:04 |
I jak tu żyć z taką wrażliwością. Ciężko. Patrzeć i nie widzieć, czuć i nie rozumieć, gdyby nas to dosięgło ,,wrażliwców'' bylibyśmy ,,niepełni''.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się