ocalić we śnie
nie powracam
by nie skruszyć w sobie ptaków śpiących drzew
ruchem spragnionych źrenic
wyłamać z kryształowej struktury
przenikającego siebie echa
minionych chwil
- kwitną
rozłożyły nad kamieniami swoje płaty
na odległym brzegu wyspy
którą się staję
w absolutnym mrozie
unosząc nad noc nad dniem
nie dzieli nas oddech
chwila uderzeniem serca
zatrzymanym
ocaloną kroplą ciepła
za zamkniętymi oczami
w niej jutro
niedopowiedziane
|