grudniowy obiadek


zbudził mnie rano krzyk wrony
a że to grudzień więc nie byłem zdziwiony
do okna podchodzę pełen obawy
że na podwórku źle toczą się sprawy

ale za oknem zwyczajny poranek
pytam więc wrony-po diabła ten lament
a ta na kurnik skrzydełkiem wskazuje
i skrzeczy że kaczor w kurniku coś knuje

że kogutowi pióra podwędził
i kury wszystkie do klatek zapędził
że szajkę stworzył z łysymi śepami
co nas raniły kiedyś dziobami

a co na to orzeł-pytam się wrony
ta mi powiada że też zniewolony
a więc wyciągam toporek z komórki
nie będzie tutaj grudniowej powtórki

dziÅ› na obiadek kaczka w buraczkach
a w zoo sępów łysawych paczka
i znów na podwórku spokój panuje
w kurniku spisku nikt nie planuje

piotr skała szkudlarek


skala

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2016-12-28 13:14
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < skala > < wiersze >
aloya | 2016-12-28 22:57 |
Bardzo ciekawy rymowany wiersz pobudzający wyobraźnię. Z przyjemnością przeczytałam. Pozdrawiam *)
kazap57 | 2016-12-28 19:40 |
polityczny zgryz i na czasie pozdrawiam
Cairena | 2016-12-28 15:30 |
No no kaczor zawinił a kaczka padła ofiarą...co za durna ta polityka. Oczywiście wiem o co tu chodzi, choć nie ma mnie w kraju trzydzieści lat. Pozdrawiam Piotrze, Szczęśliwego Nowego Roku!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się