Wieczór styczniowy

wieczór styczniowy uśmiecha się do mnie
w zielone źrenice tak dziwnie wtapiają się symptomy żalu
serce jak studnia – mieszcząca hektolitry deszczu

może to nie deszcz, a zapach zwiędniętych kwiatów?
może to nie kwiaty, a blizny niezagojone?
formy, kształty wyblakłe, zarysy postaci wśród zamieci?

styczniowe niebo naznaczone gwiazdami
sercem dotykam tego krajobrazu naznaczonego chłodem
płatki śniegu zaczynają koncert

wieczór styczniowy rozjaśniam promykiem lata
we wnętrzu dłoni czuję twój ciepły dotyk
uciszam myśli, otulam rękami twarz
pragnę... tego, co było...?

ciemna noc – nie ma nic, poza cieniami na ścianie


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2017-01-09 17:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
p_s | 2017-01-10 11:40 |
smutek i melancholia
Ja | 2017-01-09 19:29 |
Marzenia, wspomnienia i tęsknota. Może z pierwszymi jeszcze odległymi tchnieniami wiosny zjawi się i nadzieja. Soczysta, nieprzyzwoicie ociekająca zielenią i zapachem hiacyntów.
Ziela | 2017-01-09 18:34 |
Piękny i wieloznaczny. Długi i przykuwa… 5+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się