Magiczny fartuszek
w przeszłym tygodniu przegrzebałam szafę
- szukałam fartuszka
który wgryzł się w pamięć, nadszarpnął sumienie
do niego kiedyś rwałam czereśnie
pestki plułam na podłogę
czym sprowadziłam mrówki na dom
była porządna awantura - uciekłam w krzaki
tam wywróciłam sobie życie do góry nogami
fartuszek nabrał powietrza - wypchnął brzuch
przynajmniej o parę centymetrów do przodu
rozegrało się piekło
wtedy poznałam każdego z moich bliskich z osobna
języki grzechu i wstydu wpychały się we mnie
były twardsze od kamienia
smutek stopniał po paru latach
gdy mały przyglądał się ojcu z uwagą
odtąd zaczęłam mieć normalny dom i normalny obiad
padały grzeczne słowa
miękkie spojrzenie żłobiło ścieżkę do serca
szukam dziś różowego fartuszka
który miał w sobie mrok i blask słońca
wbijam oczy w to czego już nie mogę złapać
a jednak znalazłam rękę która pogłaskała
mój poorany latami policzek
wygładziła skórę
dała do spróbowania słodką czereśnię
radosny uśmiech urodził łzę
w niej przeznaczenie które
dawno temu wydarzyło się w krzakach
Irena
|