Zerwanie
Ból, zabijanie bez powodu, głód,
Ludzki stoper na głodzie narkotykowym,
To nic, w porównaniu z zerwaniem,
Przeżyłem to uczucie po raz pierwszy,
W dziwaczny kaczy sposób,
Wieczór naszego spotkania,
Zapowiadał się uroczo,
Nie zapomnę twoich ust,
Tamtego wieczoru całowałaś,
Mnie niczym bogini, tak ochoczo,
Ja byłem niczym bóg Apollo,
Policzki miałem czyste i gładkie,
Tuliłaś się do nich jak niemowlę,
Nie wiem co zrobiłem,
Jak spowodowałem lawinowy wysyp muchomorów,
Zatruliśmy się sobą nawzajem,
Raz aż do zerwania drogą krentą,
Po raz pierwszy to przeżyłem,
Zerwanie nie było mi już obce,
Proforma się nie czułem,
Zrobiłaś to nie czule,
Jak chirurg na mule,
Uśmiech szyderczy twój jak klaun,
Zapamiętam na wieki czasów ciemności,
Dla czasów światłości potomności,
Gdy uśmiech zobaczyłem, całe nasze wspólne życie zobaczyłem,
A ty powiedziałaś zrywam z tobą dowidzenia,
Pocałowałem cie po raz ostatni, judaszowym pocałunkiem,
Chciałem cie wystawić losu śmierci by cię zdławił,
Tego wieczoru ugięły mi się nogi jak u chorego,
Człowieka normalniej niepełnosprawnego,
Po raz pierwszy gdy powiedziałaś zrywam z tobą,
Poczułem się całkowicie rozdarty, na pół przeżarty,
Po raz drugi, gdy powiedziałaś że mnie kochasz,
Po raz trzeci, gdy mnie przytulając przeprosiłaś,
Po raz czwarty, gdy odjechałaś i w niepewności zostawiłaś,
Zerwałaś ze mną niczym Niemiec palący żyda,
Poczułem się jak numerek do komory przypisany,
Zagazowałaś moje uczucia,
Najgorsze jest że to rozumiem,
A chciałbym tego nie rozumieć,
Miłość to nie zawsze radość i szczęście,
Lecz ból, zawód, nieszczęście,
Zbierając słowa te, miłość to czasem zerwanie,
Które boli i boli aż się nie zagoi,
chłopiec o niebieskich włosach
|