S A L O O N...
Indianin i kowboj w przydrożnym SALOONIE
siedzieli przy barku. Na zewnątrz ich konie
stały przywiązane, karmiąc się obrokiem.
Obaj - ci przed barkiem - wodzili swym wzrokiem
za paniami, które były tutaj w pracy
- jakkolwiek te słowa każdy z was oznaczy -
Panie spoczywały nieco głębiej w sali;
Indianin i kowboj jęli głośno chwalić
swe konie, spragnione chętnej dla nich klaczy.
Panie w mig pojęły, co pochwały znaczą...
Zaczęła się jazda, taka ''bez trzymanki''
Indianin i kowboj ledwo uszli rankiem...
bronmus45
|