znieczulenie
ty - księżyc odległy i zapadnięty
niczym twarz nad grobem pozostajesz po drugiej stronie
powiek którymi ucinam wielomówność
zachowując twoją przykrość
przewlekam odpowiedź przez ucho ciszy
zszywając czas w kontrafałdy bólu
tylko pod nim nadal mogę pozostać dla ciebie człowiekiem
gdy już dojrzała noc bezpieczniej ukrywa mnie w sobie
oddaje co odebrałeś nie upominając o nic
co wykradliśmy jej razem
na chodnik rzucam płatek kwiatu który chciałeś zerwać
kiedy się pochylisz popatrzę na niego
|