sekret
czerwone cyfry zegara
spadają jak obdarte dusze potępionych kobiet
krzyczących w obcych językach
ojciec we śnie otworzył sobie żyły
byłam dość mała by wypełnić sobą
jego dom
potem mówili nieładna
szkoda taki talent
w ich oczach zabawa i ty
roześmiane nie krójcie anioła pozwólcie mu śnić
palec na rysie
lęk – tylko szmaciana lalka na poduszce
o świcie
odeszłaś za nim hipnotyczną spiralą
nazywając mnie wcześniej dobrą dziewczynką
po raz pierwszy jak na wypadek
gdybym pewnego dnia poznała sekret
zdradzający że moje życie było pomyłką
zdania starsze ode mnie
ukryte w podłodze sypialni
jeszcze wsłuchuję się w echo twoich słów
- listy z nieba trzeba łapać w locie
z pościeli ułożyłam własnego trupa
stoję obok i patrzę
może miesiąc
ale czas się już rozmywa
tak jak tusz w ręce
|