Pod podłogą
Tak jakby bez uczuć
Bez zaangażowania, gdzieś wewnątrz mnie
Wyszeptane najciszej jak można...Tam gdzie nie słychać nawet krzyku
Kocham Cię
Odrobinę za słabo
Chyba lekko zmęczone, niby od niechcenia
Pod obrusem, stołem, pod podłogą
Tłucze się nocami moje serce
Jakby coś było nie tak, ale to nie możliwe
Wsztko jest tak samo, księżyc, gwiazdy... Miasto we śnie
I Ciebie znów nie ma I ona Jest
Ona- Samotność szepcze '' kocham Cię ''
xyz
|