Dwór
Tyle lat
w milczeniu
gdy z drugiego brzegu
obserwuję cię
przez ten czas widziałam
jak wbrew moim prośbom
stale sypiesz się
zapadają stropy
mdlą framugi, gzymsy-sługi
chylą kręgosłupy
wykruszają fugi
zagubione gdzieś
kapitele kolumienek
pod trójkątnym tympanonem
łez wielu pokoleń
Snów i wyobrażeń
na twój temat teraz
nie doliczę się
W końcu dzień-
sobota
Wpadamy na wyspę
mam przeczucie straszne
okradamy cię
z twoich snów i wspomnień
biegających dzieci
zapachu obiadów
dźwięków fortepianu
Chyba pożałuję
że to wszystko wiem
rykoszet
|