SIEĆ
skanuje sobie okiem internetową przestrzeń
Tu test ile mam we łbie, tam test na to kim jestem
Teraz czytam znowu o tym kim za chwilę będę, o ile się wszystkiego w co wierzyłem wyzbędę
tu przepis na żarcie, co się nigdy nie udaje
Tam przepis na to jak mieć na to wszystko wyje...
Daję za to głowę, że jak oni to robili, przywieziono im gotowe, jak Slodowy, w jednej chwili
Przypadkiem ukradkiem wyjmował spod biurka
To co miał już zrobione zanim weszła postprodukcja
Teraz patrzę na Wiki mówią- jesteś nikim
A najwyżej spaczone masz myśli i wyniki, nie konfuduj się jednak bo to i tak lepiej
niż kiedy Cię po dupie ambicja poklepie bezkarnie i publicznie zajarana kosmicznie
dajesz ptaka jej za to bo już jesteś socjopatą
Daje sobie czas czas to opium dla mas
Jestem prokrastynatorem i nie mielę ozorem jadę na spacji kiedy nie mam racji
W jednej chwili procesuje, że to piszą te przechuje, które tak jak ja, w bokserkach i skarpetkach spinają pośladki jak wodze wyobraźni
czytaj to, co czytasz nim przepuścisz do swej jaźni, nim podbiją Ci limo, jak stempel z wazeliną, nim obrażenia jakieś odniesiesz lepiej zamknij
lepiej zamknij i rozejrzyj się po świecie
Nim cię sieć pod dywan jak śmiecia zamiecie
rykoszet
|