samotność i bariery integracji
czyli psia dola nie lepsza?
***
ile smutku w psiej mordzie
z nosem wciśniętym pod próg drzwi
na trzy spusty zamkniętych
beznadziejność perspektywy
setki schodów w dół i w górę
pogłębia westchnienie
winda nie dla sieroty psa
drzwi wieżowców
pilnują klamki i domofony
kto słyszy błaganie o otwiarcie świata
czubatego tęsknotą
za wspólnym bieganiem
wśród rżysk kłujących w łapy
za kartofliskiem i pieczonymi ziemniakami
ile marzeń o pchle
zamęczonej wczoraj w południe
dziś nawet ona byłaby sensownym towaryszem zabawy
pies kocha
pies tęskni
pies jest samotny
***
jak on,
w świecie nie rządzonym
prawem Arystotelesa
gdzie nawet kalekie kundle dostają protezy
w świecie gdzie igrzyska wjeżdżają
do domów na rydwanach elektrotechniki
i gdzie nie ma za darmo chleba
nawet dla Rzymian
głodowe renty wspomagane żebractwem
nie wystarczają na prywatne windy
jedyny racjonalny
spodób opuszczenia domostwa
w świecie
tak innym od minionych cywilizacji
gdzie humanizm i humanitaryzm
na sztandarach
samotność ma oblicze
wyrysowane kilkoma stopniami
schodów progami i brakiem poręczy
zacienione wściekłością za wąskich korytarzy
oblicze wpatrzone w zamknięte drzwi i okno
wyczekujące przyjścia
spóżnionego dziś przyjaciela
***
zrzucony ze skał emancypacji
wytrzymały jak kauczuk
wdrapuje się w pocie czoła
i otartych do krwi paluchów
z powrotem na jej wierzchołek
zabierze ze sobą samotnego kundla
i pchełki
na górze zagra z tymi co przed nim
STEWCIA
|