dzień startuje świtem

świt zerwał mnie wróbli świergotem
rozsiadłym na balustradach tarasu
wrzaskiem szpaków zachwyconych
śmiercią stracha
rozszarpujących czereśnie
na najwyższych piętrach
gdzie nie sięgała drabina
i moja ręka
słońce wypłoszyło bociany z gniazda
młody chwiejnym krokiem
spaceruje z nogi na nogę
-niedługo poleci
jak ta kartka z kalendarza wczorajszego czasu
jak sześć lat Michała
jak balony w tańcu pajaców


STEWCIA

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2006-07-04 19:30
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < STEWCIA > < wiersze >
STEWCIA | 2006-07-11 14:15 |
dobrze to odczytałeœ- dziękuję
gienio | 2006-07-05 08:20 |
czasu nie cofniemy a życie toczy się dalej i ptaki œpiewajš œwitem
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się