matka alkoholiczka wita marnotrawną córkę
(dorosła córka wraca do domu matki)
puk puk
jestem wróciłam
słyszysz matusi
wróciłam!
pozwól niech wtulę w ciebie rozpaloną
porażki wstydem twarz...
(matka zwlekając swoje
jeszcze pijane członki z barłogu)
-no i czego sie gapi
niech leci po flaszki
muszę si napić
kac boli i kiszki
skręcają się wściekle
wolałabym w piekle
gnić aby tamten maj nigdy nie zakwitł...
-no, pij mała, no! że! chlaj...
raj dawno przekwitł
i chyba zwiądł
- no, juże idż stąd...
- no zrywaj się zdziro
idzie main men
potrzebne wyro
sprzedaj się komu chcesz...
(córka wychodząc
na jesienny wiatr i deszcz)
Matulu ziemio
we łzach twoich
skryj hańbione zmęczone ciało
i mnie wchłoń
w swe łono
ogatrnij jego wodą
i pozwól odpłynąć
troskom
w łodziach myśli...
śmierci- zaistnij!
STEWCIA
|