Dom pełen Słońca

Zabieram z Twojego życia szarości mglistej odcienie.
Nalewam do codzienności, miłości tęczę kolorów.
Odsłaniam zasłony mroku i światłem zalewam ziemię.
Otwieram drzwi do jasności. Do słońca pełnego domu.

Z rozwartych na oścież okiennic, dziś płyną słoneczne promienie.
Gwar ludzki i powietrza powiew, z porannej ulicy świeżością.
Zasiewam ziarnami swych uczuć przyszłości moc. Pęd do istnienia.
Zalewam Słońcem ściany domu, by życie na nowo w nim rosło.


Gerard_Karwowski

Średnia ocena: 9
Kategoria: Miłosne Data dodania 2017-06-08 20:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gerard_Karwowski > < wiersze >
szybcia | 2017-06-08 20:54 |
Bardzo dobry wiersz.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się