Ślepy ja jestem

Czemu nie dostrzegam,
że błądzę.
Nigdy nie widzę wnętrza człowieka.
Twardo mi trzeszczy kręgosłup.

Żadnego dnia i żadnej nocy,
nie wychyliłem głowy za okno.
A tak prosiłem w szczerych modlitwach,
że gdy dostałem to nie uwierzyłem.

Szukam po omacku jakiegoś boga,
nikt nie odkrył, nie ujrzał
a jednak wie, że Ktoś istnieje.
Niby drobnostka,
a żyć bez niej nie sposób.
Jak kwiat bez płatków.

Bóstwa codzienności
tak mną owładnęły,
że nic już nie czuję poza wstrętem.
Nie cierpię ludzi,
nic co żywe,
nic co ma życia iskierkę.

Boga nie widzę,
grzebię wśród wysypisk,
gdzie wielcy rzucają nam pożywienie.
Nam.
Pytającym.


Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2017-06-19 21:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się