Zdziwaczenie
Już wymazywałeś ją ciszą, rozstaniem,
Nazywając kochaniem, lecz zdaniem
Jednym, ostatnim, niewłaściwym
Poczyniłeś ją wyrazem twarzy krzywym.
Dziś znów odzywasz się do niej jak zawsze,
Pytasz, czy odwiesi wasze płaszcze,
Po sercu ją miziasz i głaszczesz,
A potem walisz śrutem nie spotykanie się.
Już wymazywałeś ją milczeniem tysiąca nocy,
Zamykając swoje samotne oczy
I otwierając je o świcie odwróconym
Dla myśli o dzieciach i żonie.
Dziś znów odzywasz się jak dawniej z pragnienia,
Pytasz o jej wspomnienia,
Czy nadal żyją w jej sercu i w jej ciele,
Lecz nie tęsknisz, odległość jakich wiele.
kwaśna
|