Przekleństwo tych czasoprzestrzeni

Czasoprzestrzeń niebytu, a może właśnie bytu
Nikczemnych dzwonów starodawnych. Popytu
Nie widać gołym okiem spieszących się ludzi,
Jednak krzyczą drzewa z metalu, ich serca brudzi
Serca niewinne aniołów. Krzywość stołów.

Czy feniks powstanie jeszcze z popiołów?
Zaganiają trzodę pastewną do kościołów
Na modły fałszywe, na modły brutalne
W swojej drugiej stronie medalu, tej z ohydą.

Walczą wiatraki z kamieniem, z hybrydą
Słońca i bezczelności. Pojedyncze nieszczelności
Pozwalają na zaczerpnięcie smogu ołowianego;
Na nic pytać już: ''dlaczego?''

Nikt nie odpowie, nie odpowiedzą posłowie
W stolicy. Każdy własną rzepkę skrobie, także cudzą,
A tylko naiwni, tacy jak ja, szeroko się łudzą,
Iż przyjdą do nas dobrzy apostołowie.

Czasoprzestrzeń niebytu, a może właśnie bytu
Nikczemnych dzwonów nowoczesnych. Popytu
Pył miesza się z ziarnem podaży,
Wszystko opiera się na pieniądzach, kupnie i sprzedaży.
Idziemy w nicość wszyscy, chyba, że cud się wydarzy.


kwaśna

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2017-07-18 02:22
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kwaśna > < wiersze >
p_s | 2017-07-20 09:08 |
ha! oto jest pytanie!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się