Piłeczka od ping ponga
Odbijają się jak piłeczka od ping ponga,
Na nic bocian, na nic wonga,
Gdy w czeluść głęboką zagląda
Samotność i woła o pomstę w modlitwie.
Przy śniadaniu, przy obiedzie, przy kolacji
Modlą się modlący, wiele w tym racji,
Lecz ta cisza dziś obecna jest jakaś inna,
Czy czuć się porzuconą już powinna?
I milczą, są jak kot i jak pies wybitnie
Razem wzięci ze schroniska lub z ulicy,
On wyższy jak król, a ona tylko służącą w piwnicy;
Wiją się węże, syczą węże te dość sprytnie.
Odbijają się jak piłeczka od ping ponga,
Na nic bocian, na nic wonga,
Gdy w czeluść głęboką zagląda
Samotność i woła o pomstę w modlitwie.
kwaśna
|