walki
z sobą obolali pod bandażem
drugiej strony linii
odchodząc od imion z(a)bijamy w glinianą bryłę
mającą wypełnić usta nocy
w niej - teraz
- zdradza głębię rozgwiazdą zbudzonej myśli
zastyga w żyłach w kryształki
świadomości upływu
więc dalej!
(z)wodzeni strzał(k)ami
przeszywamy na wskroś nowe cele
z pod obłożyną schowanymi końcami
sensów zagęszczanych w argument
z marszu przekładamy zejście
na krok przysłaniając
statyczną puentę
|