Matka
Obdarto ją z szat i ozdób
Na strzępy rozerwano
Ludzi wiernych, lojalnych
Zabito... Zabrano
Sama była niewinna
Cierpiała za grzechy miliona
Gdy najbardziej pragnęła pomocy
Została zdradzona
Rozsypła się popiołem
Lecz zdobyła swą koronę
Pokonała niedźwiedzia
Czarną przegnała wronę
I wróciła... Ale po co?
By synowie ją chłostali
I z zaciśniętej kurczowo dłoni
Honor ledwie zdobyty wyrwali?
xyz
|