Zatrucie tęsknotą i rozczarowaniem
Poranek otulił się mgłą jak szalem,
Przemierza świat w pędzie i w szale
Snów już straconych po przebudzeniu,
Jest tęsknotą, ulega złudzeniu.
Spływają po szybie serca jeszcze
Zimne deszcze, smutne deszcze,
Spływają, powodując dreszcze
Całego istnienia, całego przeznaczenia.
Sznur szarości jak szubienica gotowa,
Nie tulą nawet słowa
I tylko cisza trwa, i milczenie jak zło
Przydusza westchnienie na samo dno.
Ale już niedługo wzejdzie słońce,
Przegoni mgłę szkaradną, końce
Staną się początkiem końca cierpienia,
A wieczór będzie utuleniem ramienia.
kwaśna
|